środa, 14 marca 2012

Rozdział 1

-Pauline (czyt. Paulin)! Do jasnej cholery!Wsiadaj do tego samochodu!-krzyczała cała czerwona ze złości mama.
-Już biegnę!- wychyliłam się z balkonu, a wiatr potargał moją idealna fryzurę.- Cholera-zaklęłam pod nosem zamykając drzwi balkonowe.-Clarck!- krzyknęłam poprawiając przed lustrem włosy.- Mama woła, chodź!
Zbiegłam po kręconych schodach na dół i stanęłam przed kuchnią w której mój kochany brat bliźniak jadł płatki ręką.
-Czy ty nie potrafisz jeść normalnie?!-krzyknęłam a noga ze złości zaczęła mi drgać.
-Dobra-powiedział z pełna buzią.- Idź, zaraz dojdę.
Zła na tego imbecyla udałam się do mamy samochodu, ponieważ mój był w kasacji po stłuczce z sąsiadem. Siedziałyśmy tam dobre 10 minut kiedy to Clarck zaszczycił nas swoją obecnością.
-No ja cię po pracy zamorduje!- krzyczała na całe auto Sophie a przy tym wymachiwała rękoma. Kilka razy ślina mnie trafiła.
-No przecież już jestem. A co ty taka zła jesteś mamo?- spytał beztrosko. Jak zwykle musieli się pokłócić.
-Jeszcze się pytasz?!-zapytała celując we mnie i Clarck'a całą masą pocisków z śliny.-Przez twoje wygłupy, samochód Pauli jest w kasacji, a przez co JA-zrobiła nacisk na ten wyraz.-Muszę teraz odwozić was do szkoły! Może ja nie rodzę pieniędzy co? Pomyślałeś choć raz o tym?!- była bliska płaczu.-A ja spóźnię się na spotkanie w pracy...- teraz to cały makijaż spłynął jej po policzkach.
-A to co ty tam robisz?- zapytał. Chyba przyczynie się do tego morderstwa.
-CO?! Zarabiam z ojcem na was! Żyjesz 17 lat! Nawet tego nie wiedziałeś?!-była cała czerwona, ręce zaczęły mi się pocić ja to powiedzieć?
-Mamo-wtrąciłam się.- Daj dychę, pojedziemy autobusem.- Bez odpowiedzi dostaliśmy pięć dych (na osobę, zapowiadały się malutkie zakupy).
Od naszego domu do przystanka było niecałe 5 minut. Kupiliśmy sobie po bilecie i w niecałe 10 minut byliśmy pod szkołą.
                                                                ~W szkole~
Wzięłam potrzebne książki z szafki i udałam się na matematykę z tak zwaną Bryłą. Głupia nauczycielka matematyki. Krótkie brązowe włosy, garb na plecach i okulary z 5 cm szkłem- dlatego nazywamy ją Bryłą. Weszłam do klasy spóźniona i usiadłam na swoim miejscu. Matematyczka coś gadała, a ja wpatrywałam się w bejsbolówkę Malik'a. Powód westchnień wielu dziewczyn. Mój też. Był wysokim brązowookim szatynem z pieknym uśmiechem. Zawsze modnie ubrany. Mógł zwrócić na mnie uwagę tylko dlatego, że tak jak on pochodzę z bogatej rodziny, i kasy mi nie braknie...
-Panno Moore! Znowu nie uważasz! Oblicz to co jest na tablicy!- a ta głupia baba jak zwykle musiała zacząć się drzeć.
-A skąd pani wie, że jeszcze panna może już pani?!- hahah! znowu jestem górą !
-Yhgl- zaczęła mówić jakieś nie wyraźne słowa. Poprawiła 'okulary' na nosie i niby opanowanym głosem rzekła- do dyrektora!
Spakowałam książki do torby i wyszłam z sali. Nie miałam zamiaru iść do profesora Braina. Jego gabinet ominęłam szerokim łukiem, i poszłam do szkolnej kuchni, gdzie pracowała moja babcia. Zobaczyłam ją robiącą sałatkę z marchewki i jabłka. Wiele osób nazywało ją Zkręconą Emilly
, ponieważ uprawiała jogę i jogging oraz wróżyła. Mijając ją zabrałam marchewkę, i wyszłam tylnim wyjściem. Usłyszałam za sobą:
-Och Pauline, Pauline...
                                                         ~Po wyjściu ze szkoły~
Poszłam do parku. Kopałam kamień na brukowej uliczce. Wyglądałam dziwnie i smutno, jeszcze do tego marchewka w ręku. Idąc wpadłam na w identycznym stanie chłopaka który też jadł marchewkę. 
-Przepraszam, nie chciałam- powiedziałam spojrzałam w jego szaro-zielone oczy. Odwrócił wzrok.
-Sorki to ja nie patrzyłem- powiedział i tym razem to on spojrzał w moje ciemne niebieskie oczy.
-Ja też-usmiechnęłam się do niego. Odwzajemnił uśmiech.
-Kawa?-spytał się. Widać, że rozkręcił się chłopczyna.
-Hymm... Nie powinnam spotykać się z nieznajomymi, ale...
-Ale?
-Uwielbiam ryzyko.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hahah! 1 rozdział! Mam nadzieję, że się podoba. Od razu mówię, że nie będzie on tylko o Lou. Czerwone pismo to linki :)


Uśmiech do was!
                                                  Rapunzel     
                                                                            xx



           



2 komentarze:

  1. zaczyna się ciekawie, czekam na nn :) x

    ~ Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  2. o boże wiesz, jak uwielbiam twojego bloga. xx
    dzisiaj, ciekawie było, ale ślub przekładamy na piątek. :D
    ~ Antośka.

    OdpowiedzUsuń