niedziela, 1 kwietnia 2012

Rozdział 6

Biegła razem ze mną całą drogę, aż zatrzymałyśmy się u celu. Dom Payne, taki jak ja go zapamiętałam.
-Jesteśmy na miejscu- powiedziałam z uśmiechem i lekko sapiąc. Zaczęłam rozmasowywać moje obolałe kolana. W biegał nie byłam najlepsza, wręcz przeciwnie.
-Och, to po to mnie tu przywlokłaś?- spytała z wyrzutem. Poprawiła swoje włosy, wyprostowała ubranie, i starała się opanować swój oddech. Po chwili zastanowienia, gdy zrobiłam to co ona spytałam się:
-Payne był dziś w szkole?- spytałam klękając by zawiązać buta.
-Nieee...
-To choć!- pociągnęłam ją za rękaw od bluzy. Weszłyśmy na posiadłość Liam'a. Weszłyśmy po kilku schodkach i stanęłyśmy przed drzwiami. Ręce zaczęły mi się pocić.
-Dobra co ja mu powiem? Cześ chciałam zaprosić cię na imprez- nie dokończyłam bo Antosia zadzwoniła i drzwi otworzył nam Liam.
-ee- dokończyłam poprzednie słowo.- Yyy... Ten, no... Zaprosisz nas do środka czy będziemy tak stać?- zapytałam posyłając mu promienny uśmiech. Ale on nic nie odpowiedział tylko  patrzyła się na mnie, i.... przytulił się do mnie odwzajemniła uścisk.
-Łoo! Nie spodziewałam się tego!
- Pauline, nawet nie wiesz jak bardzo mi ciebie brakowało- szepnął mi na ucho. Przytuliłam go mocniej. Puścił mnie otarł szybko łzy i wpuścił nas do środka. Dom był taki jaki zapamiętałam. Czysto. Długi holl. Weszliśmy do kuchni.
-Sok pomarańczowy, woda mineralna, herbata? Co chcecie?- spytał wyjmując szklanki.
-Ja poproszę soku- powiedziała A.
-To ja też- powiedziałam.- A to ty jesteś sam?
-Taaa- powiedział kładąc ciastka i szklanki z sokiem na tacy.- Chodźcie do pokoju.
Szliśmy długimi schodami na gorę. Drugie drzwi po prawo. Pamiętałam. Usiadłam na podłodze tak jak to kiedyś robiłam- po turecku.
-Liam...-szepnęłam i wpatrywałam się w podłogę.
-Pauline, tak wiele się wydażyło- powiedział po chwili nie zważając na moją przyjaciółkę.- Przez te 11 lat czułem ból i pustkę. Bo nie było ciebie...
-Wiem ja przepraszam, ale...- przerwał mi w pół słowa.
-Nie po to tutaj przyszłaś?- spytał.
-Uchh, dobra zaczniemy od nowa?- spytałam i podniosłam wzrok na niego. Posłał mi i Antosi lekki uśmiech.
-Dobrze.- powiedział nie pewnie. A ja w tym czasie wstałam i gestem pokazałam, aby i on wstał.
-Cześć. Nazywam się Pauline Moore, mam 17 lat. Mieszkam  2 domy dalej od ciebie. A to- wskazałam na Antosie.- To jest Antosia Dabaska, też ma 17 lat, i mieszka kilka przecznic dalej. A ty? Jak się nazywasz?- wybuchnął śmiechem.
-Jestem Liam Payne, mam 19 lat. Drugi rok powtarzam tą samą klasę, i... chyba wychodzi na to, że w trójkę chodzimy do tej samej klasy.
-To dy powtarzasz klasę!?- spytała z pełną buzią Antosia.
-No tak jakoś wyszło, zawaliłem wszystko, po tym jak...-otarł łzę.
-Nie musisz mówić- powiedziałam.
-Ale chce. Po tym jak moja siostra zginęła w wypadku. Miała 8 lat. taka mała, bezbronna....-rozkleił się. Podeszłam i przytuliłam go.- Mama się wyprowadziła do NY, ma tam nowego, a ojciec jest ze mną. Na szczęście nie okazał się  dupkiem.
-Ochh...- szepnęła Antosia.
-Dobra koniec tego!-krzyknęłam.- Chciałam zaprosić was na imprezę! Będzie pojutrze o 20!- no tak nie spodziewałam się oklasków, ale tez nie głuchej ciszy.- Yyy... przyjdziecie?
-Tak, ja... nie spodziewałem się takiego rozwoju akcji..
-Uwierz, ja też- posłałam mu promienny uśmiech.- Będzie na pewno Malik, Lou, Harry, Clarck i jego ekipa ok. 60 osób, i chciałam nasza starą eki...-przerwałam w pół słowa.- Znaczy się ludzi z którymi bawiłam się w dzieciństwie. I chciałam zrobić ogłoszenie powiesić tu i ówdzie...
-To wspaniały pomysł!-wybuchnęła panna Dabaska.- Ja, to znaczy my- spojrzała się na Liam'a.- Pomrzemy ci!
-Okej, to zaczniemy od...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I jest 6! Podoba się? Mam nadzieję. :D Mam nadzieję, że podoba się rozwój akcji! :D






Chłopcy na gali 
Zatrzymana reakcja serca 
                                                                  Rapunzel
                                                                                    xx



















2 komentarze:

  1. uuuuu. :D
    cóż za rozwój akcji. ;)
    ja przytym zdjęciu mam zgon. -,-
    zajebisty rozdział. :D

    OdpowiedzUsuń