sobota, 5 maja 2012

Rozdział 9

Weszliśmy do salonu, a tam imprezka w najlepsze! Antośka już polewała wszystkim, miałam jej już coś powiedzieć, ale stwierdziłam, że nie będę się do niej odzywała. Liam jadł koreczki. Inne osoby robiły podobne rzeczy. Nagle poczułam, że ktoś łapie mnie za biodra, i kładzie swoją głowę na moim ramieniu.
-Dawno się nie widzieliśmy...- powiedział, i od razu zorientowałam się, że to Alex.- Może...
-Nie Alex- przerwałam mu i gwałtownie się odwróciłam.- Nie chcę z tobą być znowu.Wyjechałeś, więc zaczęłam od nowa.
-Ale, ja chciałem się spytać, czy nadal śpiewasz?-zrobił dziwną minę, a ja spaliłam buraka.- No wiesz czy coś z tym robisz...
-Nie, ale mam jeden pomysł, przepraszam muszę iść.- powiedziałam i szybko poszłam wtopić się w tłum. Muzyka leciała w tle, więc zaczęłam poruszać się w jej rytm. Odkręcając zobaczyłam, że za mną stoi Zayn z dwoma drinkami.
-Proszę - podał mi jeden.
-Dzięki- i w tym samym momencie się napiliśmy.Uśmiechnęłam się do niego.
Minęło kilka godzin. Wszyscy byli mocno wstawieni. W pewnej chwili zobaczyłam, jak Zayn, Liam, Louis, Miall i Harry którego tego wieczoru nie widziałam, mocno się chwiejąc weszli na stół i zaczęli śpiewać. Wymachiwali przy tym tyłkami na wszystkie strony. Harry spadł na jakąś dziewczynę z dużym dekoltem. Jego głowa wylądowała własnie w tym miejscu. Clarck nagle przybiegł go ratować, ale w rezultacie poślizgnął się o kawałek pizzy na podłodze, i leżał jak długi na podłodze między nogami tej dziewczyny. 
-'A co tam raz się żyje'- pomyślałam. Poszłam do Antośki która właśnie miała się napić. Wyrwałam jej kieliszek i jednym łykiem wypiłam całość. Poszłam do Lou, prosząc o taniec. Zgodził się, był lekko pijany. Nie no dobra mocno pijany. Alkoholi zmieszał się z perfumami i potem, co nie dawało przyjemnego zapachu. No ale co? Od wszystkich tak capiło. Po wspólnym tańcu wyszłam na dwór. Tu też sobie nie żałowali. Biegali na golasa. Ktoś po basenie pływał na delfinku. Ujeżdżali flamingi. Okey. Poszłam oblukać co dzieje się w innych pomieszczeniach. Drzwi do toalety były otwarte. Nie wiem kto to przyniósł, ale na głowie jakiegoś chłopaka była maska niedźwiedzia. Jakaś laska pisała szminką coś po lustrze. Jakaś para całowała się pod prysznicem, z którego leciała woda. Dziewczyny grzebały sobie nawzajem w torebkach. Nie które rozbierały się. Piwa i inne napoje lały się nie tylko do szklanek, ale także po ludziach. Dobra niech będzie. W kuchni lali się ketchup'ami. Matko! Co to alkoholi potrafi zrobić z ludźmi. Była już godzina około 2 nad ranem. Większość osób zaliczyła zgon. Nie no! Na mojej imprezce takie rzeczy! Pobiegłam do pokoju (istna demolka! zapomniałam go zamknąć ;/) wyszukałam płytę z melodią i zbiegłam na dół. Zabrałam mikrofon DJ'owi, a w zamian dałam mu płytę. Wlazłam na stół i zaczęłam śpiewać. Od razu wszyscy wstali i zaczęli tańczyć. Piosenka wymyślona przeze mnie, ale chyba im się podoba. Ruszali się w rytm który śpiewałam. Po wykonaniu mojej piosenki rozpoczęło się karaoke. Podawali tytuł DJ'ejowi i śpiewali to co potrafili lub zmyślali. Zostawiłam ich samych i poszłam po piwo. Otworzyłam je i napiłam się łyka. Gdy wróciłam ( po kilkunastu minutach, bo trudno było się przebić przez leżących ludzi) za dużo ludzi już nie było. Zauważyłam, że nie ma Harry'ego, Antośki, Liam'a, takiej laski co skakała po fotelach i facia z dziarami na rękach. No to teraz zacznie się imprezka! Nasz DJ'ej już powoli (nie wiem w jaki sposób) wysiadał, więc na jego miejscu (tylko bez napisu 1D) 'zasiadł' Malik. Gdy poleciały pierwsze słowa poleciałam w tany. Wlazłam na stół, i  zaczęłam tańczyć dziki taniec z kilkoma dziewczynami. Koło mnie znalazła się dziewczyna z włosami jak makaron. Bardzo ładna jest. Poruszała się jak zawodowa tancerka. Nie chciałam być gorsza. Muzyka stawała się coraz to głośniejsza. Nie zdziwiłabym się, gdyby policja zaraz by nie przyjechała. No ale dużo się nie pomyliłam. Zaraz do domu wpadł jak burza ojciec. Gapił się na mnie jak na jakąś grzybiarkę* a ja na jego jak na jakieś ufo. Gestami wskazał, że mam wyjść. A co ja migowy potrafię? Bawiłam się dalej. Nagle muzyka ucichła, bo mój tatuńcio wygonił Zayn'a z miejsca DJ'ja.
-Ej co on chce zrobić?-spytał się mnie nagle Clarck.
-Nie wiem, ale wiem, że to będzie... drastyczne?- zrobiłam wymuszony uśmiech.
-CISZA!-krzyknął przez mikrofon ojciec.-Proszę, abyście natychmiast opuścili MÓJ dom, a wy do kuchni- powiedział i zszedł ze schodków. Zmierzył wszystkich wzrokiem i poszedł do kuchni. No to teraz zrobiło się zamieszanie i komentarze. Gdy salon był już prawie pusty i widać było jak jest tu brudno udaliśmy się do kuchni, gdzie ojciec wyganiał jeszcze jakiś ludzi.
-No to co chciałeś nam powiedzieć?- spytałam opierając się o kuchenny blat.
-Co to ma być!- krzyknął cały czerwony ze złości.
-To?- zrobiłam dziwną minę.- To jest blat od stołu. Ślepy jesteś?
-Nie o to mi chodzi! 
-To o co?- włączył się do rozmowy Clarck.
-To co przed chwilą działo się w domu i na podwórku!
-A o to ci chodzi- powiedzieliśmy równo i palnęliśmy faceplam.- To ludzie byli.- powiedziałam.
-No ale co oni tu robili!- niecierpliwił się ojciec.
-Tańczyli, śpiewali i pili- powiedziałam spokojnie.
-Ha! Ale ktoś musiał ich tu zaprosić!- krzyknął pewny siebie ojczulek.
-Wow jesteś mądrzejszy niż wyglądasz!- powiedział zafascynowany Clarck.
-A ty wyglądasz na głupszego niż jesteś!- krzyknął ojciec.- Wiem, że to wy- starał się mówić opanowanym głosem.- Więc sprzątacie cały ten bałagan! I to bez pomocy wynajętych sprzątaczek i Karoliny (ich służka: sprząta gotuje)! Wy 'narozrabialiście' wy musicie to 'naprawić'!- krzyknął oburzony. Wziął jeszcze swoją torbę podróżną, z którą przyszedł i chciał już wyjść, ale oczywiście musiał powiedzieć ostatnie słowo.- I to ma być posprzątane przez te 2 dni! Jak matka wróci ma być błysk! Zrozumiano?!- nie czekał na naszą odpowiedzieć tylko trzasnął drzwiami.
-No... To od czego zaczynamy?- spytałam.




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tak wiem nie jest za dobre... Nadal brak weny, a do tego przyszedł mi nowy pomysł na bloga, który rozsadza mi głowę... Ma ktoś ochotę na duet?


*grzybiarka- pani stojąca przy jakieś szosie, czekająca na jakiegoś pana aby zarobić parę pieniędzy





Tacy nasi mężowie! <3

                                                      Rapunzel
                                                                                 xx
                









1 komentarz:

  1. no nareszcie :*
    świetny xx
    bejbe. :)
    cukier, kawa, cukier, kawa, kawa cygara, kawa cygara. śniłaś mi się i to śpiewałaś. :D

    OdpowiedzUsuń